W 2005 r przeszłam zabieg powiększenia piersi implantami NAGOR 255cc teksturowanymi pod mięsień. Przez 17 lat nic się nie działo, jednakże 2 listopada 2021 zaczęłam się źle czuć i powiększył mi się węzeł chłonny pod lewą pachą - trwało to 5 dni (bez gorączki, ale ogólnie b.złe samopoczucie i ból lewej pachy). W związku z trudnościami rejestracji do lekarza rodzinnego udałam się prywatnie do ginekologa i wykonałam USG piersi dniu 21 listopada, które nic nie wykazało, a następnie wyniki ogólne krwi - też b. dobre. W związku z powyższym odstąpiłam od dalszych dociekań, ale pod koniec grudnia 2021 będąc na usg tarczycy poprosiłam moją lekarkę o zbadanie piersi wyszło: birdads1 ale widoczne depozyty silikonu w pojedynczych węzłach chłonnych. W związku z powyższym odwiedziłam w styczniu 5 chirurgów plastycznych w mojej miejscowości - wszyscy zalecili wymianę implantów - ale w terminie najwcześniej połowa kwietnia. Z uwagi na odległość terminów i z uwagi na 4 dniową gorączkę bez uzasadnienia, brak apetytu i powiększenie węzłów chłonnych postanowiłam całkowicie usunąć implanty i udałam się na SOR z wynikami usg... tam odprawiono mnie na drugi SOR, potem na kolejny, aż wreszcie oświadczono mi że nie jest to sytuacja zagrażająca życiu i nie zoperują mnie. W związku z powyższym udałam się do lekarza rodzinnego z prośbą o pomoc – wystawił mi na CITO skierowanie na chirurgię plastyczną celem usunięcia implantów. Podjechałam do szpitala – najbliższy termin na CITO ustalono dla mnie na dzień 02.08.2022… Więc nadal zaczęłam szukać chirurga plastycznego prywatnie który usunąłby mi implanty. W mojej okolicy (mieszkam na południu Polski) i w mniejszej miejscowości umówiłam się na zabieg 17 lutego br - lekarz odpowiedzialny, powiedział, ze natychmiast trzeba usunąć implanty i pobrać wycinki - umówiłam się na zabieg 17 lutego. 17 lutego rano (byłam już przygotowana do wyjazdu na zabieg z kompletem badań) lekarz do mnie zadzwonił i powiedział, że jednak się nie zdecyduje ponieważ trzeba by pewnie włączyć antybiotykoterapię po usunięciu, pobrać wycinki i jednak on się tego nie podejmie. Bliska załamania uprosiłam pielęgniarkę w jednym z prywatnych renomowanych centrów medycyny estetycznej o wizytę z renomowanym w moim mieście chirurgiem plastycznym - obejrzał mnie i stwierdził, że bez opinii onkologa nie wykona zabiegu, dopiero jak przyniosę mu zgodę to ustali termin. Podeszłam do onkologa na konsultację (nigdy wcześniej nie byłam pacjentką onkologiczną) i mimo powiększonych węzłów chłonnych dał mi zgodę na przeprowadzenie zabiegu (przy okazji popukał się w czoło) ale terminy w prywatnych klinikach nadal są odległe… SZANOWNI PAŃSTWO – SPECJALIŚCI OD CHIRURGII PLASTYCZNEJ – CO JA MAM ZROBI W TEJ SYTUACJI ??? Dodam, że nie jestem stałą klientką prywatnych klinik – więc słyszę: Proszę Panią, a co ja mam zrobić? Takie są terminy… nie jest Pani naszą stałą klientką. Lekarz z kolei który mnie operował (specjalnie pojechałam na wizytę 300 km dalej) zaproponował bezwzględnie wymianę implantów na nowe, a kiedy zasugerowałam aby skontaktował się z producentem (implant ma gwarancję) powiedział: „I co, będzie się Pani sądzić z nimi 4-5 lat jak trzeba to wymienić na cito?) Teraz mamy nowocześniejsze implanty innych firm”. Piszę to wszystko żeby uświadomić jaki jest problem w sytuacji kiedy trzeba usunąć implanty i proszę o radę.
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.