Mija mi ponad piąta doba po zabiegu i póki co jest kiepsko, tzn. są chwile lepsze i gorsze, ale mam uczucie ciągnięcia, rozpierania, czasami takie przeszywające kłucie, na początku odczuwałam bardziej pieczenie i szczypanie. W ośrodku, w którym miałam wykonywany zabieg, lekarz oraz położna mówili, że pacjentki nawet po 4 dniach już mówią, że siadały normalnie i funkcjonowały, ja na tę chwilę jakoś nie widzę siebie nawet za dwa dni w tak dobrym stanie. Zajrzałam tam tylko raz póki co i wyglądało okropnie, więc na razie nie zaglądam, patrząc od przodu, widzę głównie jedną wargę (spuchniętą), druga jest jakoś mało widoczna. Czasami jeszcze na papierze toaletowym zauważam plamki krwi, dziś do tego zauważyłam coś białego.
Chciałam spytać, jak to wyglądało u Was po zabiegu z użyciem skalpela? Szwy są oczywiście wchłanialne, ale podobno na wizycie kontrolnej po tygodniu, jeśli jakieś zostaną, to lekarz może wyciągnąć. Po jakim czasie one się wchłaniają? Podobno to są jakieś quicki, więc powinny niby szybko.
Onawawa,
Tak, pamietam, że u Ciebie bylo nieco wiecej robi one... Nie zaśmiecasz watku, bo kazdy wpis i informacje są ważne... Możesz komuś pomóc swoimi doswiadczeniami.
To trzymam kciuki za wizyte i daj znać, jak poszło. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Każda z nas ma indywidualne doświadczenia. Dobrze, że sie nimi dzielimy. 🤗
...szkoda gadac, mam kontrolę w ten piątek (mam nadzieję, że nie odwołają), nic sie nie zmieniło, no ale ja mam trochę inny problem...
Jeśli chodzi o sam efekt labio, jest chyba ok... teraz udzielam się w wątku waginoplastyka, bo tu wciąż nie bardzo... seksu na razie nie mogę, bo jestem w trakcie leczenia, a samo leczenie bez efektów i prawdopodobnie będzie kolejny zabieg i kolejna rekonwalescencja (mam nadzieję, że się myle, ale widze, że nic sie nie zmienilo), nie chcę zasmiecać wątku...
Fajnie, że u Ciebie się sporo polepszyło, ja miałam "głębszą" interwencję, wiec... inaczej.
Onawawa, jak u Ciebie teraz? Chyba też Ci już pół roku minęło od operacji ostatniej? Lepiej u Ciebie z funkcjonowaniem?
U mnie już sporo się polepszyło...
U mnie część szwów zdjęto w 7 dobie, w 14 kolejne, bo się nadkażaly i operator zdecydował, by usuwać, też były rozpuszczalne – wiadomo, nic nie ruszałam, uwierały strasznie… po usunięciu przynajmniej tych wiszących, obcierających - duża ulga… niby miały być rozpuszczalne, ale jakoś nie chciały same…
Zdjecia wg mnie nie sa złe, u mnie była po zabiegu asymetria - myślalam, że sie wyrówna, pozostało... ale jak dla mnie lepiej i tak ze nic nie wisi.
Siadałam na poduszce do podrózy, takiej okrągłej na szyje, po tygodniu wóciłam do pracy, bo musiałam (mam ten komfort że sama w pokoju... na tej poduszce).
w domu wietrzenie, ile sie da, bo wszystko podrażnia, najgorsze to sikanie, bo szczypało dość długo (dezynfekowalam aseptem w spraju, bo po octenisepcie szczypałi)... w spódnicy chodziłam, bo spodnie obcierały (ja miałam na wiosnę)...
a_x, Ja akurat nie miałam wyciąganych szwów, bo lekarz na wizycie kontrolnej po tygodniu stwierdził, że nie wyciągamy, bo praktycznie wszystko się już rozpuściło. Ja zaczęłam chodzić normalnie po domu bez bólu w 9-10 dobie, ale nadal bez bielizny w koszuli nocnej, dziś minęła mi 13 doba i nadal nie siadam i próba założenia bielizny też powoduje obcieranie, które odczuwam, więc niestety nadal leżę w domu.
Ogólnie jest zdecydowanie lepiej, więc mam nadzieję, że to już kwestia kilku dni, żebym mogła zacząć siadać i normalnie się ubierać. Najgorsza jest dla mnie teraz tylko obawa, jak to będzie wyglądało, boje się, że coś jest nie tak, bo wygląda to wszystko dziwnie. :(
Mija mi dziś czwarta doba po zabiegu i, niestety, podzielam wszystkie twoje dolegliwości. nieprzyjemny ból, pieczenie, uczucie rozpierania, kłucie - wszystko to na tyle męczące, że potrafię budzić się w nocy i kręcić do rana w łóżku, nie potrafiąc ułożyć się tak, żeby coś mnie nie ,,ciągnęło'', nie przeszkadzało, nie ocierało. bywają momenty, gdzie już wydaje mi się, że będzie dobrze, ale jednak gorsze przeważają, do tego ta opuchlizna... wargi są trzy razy większe niż przed operacją; robię okłady, ale opuchlizna nie schodzi ani trochę, do tego ciągle są twarde i boje się je przez to dotykać. Naczytałam i nasłuchałam się historii, jak to kobiety po kilku dniach wracają do siebie sprzed zabiegu, gdzie ja nie potrafię nawet poprawnie usiąść, a co dopiero robić coś ponad to i czuje, że za kilka dni wcale nie będzie lepiej... nie wiem, czuje się okropnie i czasami aż żałuje, że podjęłam się operacji, mam też pytanie: jak wyglądało to u was ze ściąganiem szwów? Bardzo bolało? I kiedy zeszła ta okropna opuchlizna na tyle, że mogłyście chodzić normalnie?
Tak, wargi sromowe mają zakończenia nerwów, które odpowiadają za przyjemności. Ja czuję różnicę po zabiegu. Tak, ta operacja jest dużo bardziej ryzykowna, niż lekarze myślą. Niestety lekarze operujący nie znają anatomii, na której operują i takie są później pomyłki. Czucie zostaje zachowane, jeśli nie zostanę za dużo usunięte. Ale to, co zostaje wycięte, to tkanka, która ma receptory, które też odpowiadają za podniecenie i odczuwanie.
Aczkolwiek, ja nadal mogę mieć silne orgazmy poprzez seks oralny.
Potrzebowałam jednak dużo czasu, żeby pogodzić się z tym, co się stało i że ta operacja jest już na zawsze, że tego nie cofnę. Więc wiem doskonale, co czujesz.
Jestem aktywna na kilku forach, gdzie rozmawiać z kobietami po tej operacji albo przed, żeby je informować o ryzykach i jak jest po. Wiele kobiet przechodzi trudny okres po operacji, jak Ty czy ja.
Mogę Ci tylko powiedzieć, że będzie dobrze, tylko czas…
Niestety nie widzę tej opcji u siebie i jestem na telefonie. Naprawdę wygląda to dobrze? Jejku, mi się wydaje, że ta jedna warga w ogóle nie tworzy jednej całości. Naprawdę jest szansa, że to będzie wyglądało dobrze? Na tą chwilę żałuję i juz wolałam moje poprzednie wargi, żałuję, że nie wczytałam się wcześniej w to forum i nie wybrałam droższego, ale pewniejszego ośrodka na wykonanie zabiegu.
Poszlam na tanią i łatwiejszą opcję, bo w moim mieście, więc na miejscu. Nie ma dnia, żebym nie przeszukiwała internetu w szukaniu jakichś nowych informacji, czytam ktoryś raz chyba nawet to samo, jakby coś miało mi to dać. Plus jest taki jedynie, że ostatnie dwa dni już dałam rade bez leków przeciwbolowych, ale nadal jak postoję albo pochodzę, to odczuwam, i moje kroki nie są normalne nadal, aż sie boję, że mi mięśnie tak sie przyzwyczają i bede później tak chodzić. Czytam to forum i też sie zaczęłam martwić, że nie będę może miała czucia później w nich takiego jak wcześniej.
Wyczytałam, że wargi są zakończone nerwami, które też odpowiadają za odczuwanie przyjemności i jak sie je wytnie, to można to czucie stracić po metodzie wycięcia brzegów. Nie wiem nawet, jaką metodą miałam wykonywany zabieg, ale wydaje mi się, że właśnie tą najprostszą.
Aga288, możesz usunąć, tak też już robilam, opcja przy zdjeciu.
Twoje zdjecia nie sa straszne. Wyglądają całkiem dobrze jak na tak wczesny okres. Może Cię to uspokoi, że wszystko dobrze wygląda... Widziałam dużo zdjęć po zabiegach, w tym moje zdjecia sa okropne... Mialam fioletowe wargi, te duże też... U mnie wyglądalo to 100 razy gorzej. Moim zdaniem nie masz sie czym martwić, wygląda to super!
Ola912, napisz od raz,u jak można usuwać zdjęcia, bo też nie widzę takiej opcji..
Aga288, komentarza sie nie da usunąć, ale zdjecie z komentarza tak.
Hmmm, nie wiem czy da sie usunąć komentarz, nie widzę takiej opcji.
Aga288,
Wiem, że okres czekania na w gojenie jest trudny. W tej chwili i tak nic wiecej nie można zrobić, bo żeby cokolwiek poprawić, czy ponownie zoperować, trzeba doczekać co najmniej pół roku. Może jedna warga ma tak zwane: scalloped edges? Możesz zobaczyć w internecie, jak to wygląda i porównać. Wtedy trzeba brzeg jeszcze raz zoperować, to nic strasznego, to można poprawić. Natomiast też miałam takie wrażenie na początku, a z czasem dopiero po 2 miesiącach moje wargi się wyrównały, teraz są w miarę gładkie.
Możesz wejść też na angielsku Estheticonn, tam jest dużo zdjęć i recenzji, opinii, mi dużo pomogły.
Czy nie masz tam w tym miejscu zebranej krwi? Wtedy może być takie u czucie, jakby tam coś było… zebraną krew trzeba wtedy usunąć, to tak zwana haematoma.
Co masz na myśli, mówąc, że jedna warga jest zrośnięta na dole z większą warga? Czyli twoje wargi się zrosły? Hmmm… Czy są oddzielone od siebie? Możesz dać zdjęcie w komentarzu, a potem je usunąć.
Moje wargi dopiero po 4 tyg. zaczęły wyglądać jak wargi…
Wydaje mi się, że to już nie jest takie uczucie ciągniecia, że to nie szew, wcześniej miałam takie uczucie ciągnięcia. Teraz to jest bardziej takie przeszywające kłucie chwilami, aż ma sie ochotę krzyczeć, coś okropnego i zauważyłam, że odczuwam to głównie w jednym miejscu gdzieś i jeszcze czasami mam takie odczucie rozpierania, sztywności, uczucie jakby coś w środku mnie było, jakby kamień mnie uwierał - dziwne. Mam takie w jednym miejscu też jakby strupy, położna stwierdziła, że to zaschnięta krew.
Ogólnie dziś kolejne załamanie, bo nie wygląda to jak dwie oddzielne normalne wargi, tylko jedna wygląda jakby była w częściach, nie wiem, czy to normalne, czy może coś sie rozeszło, już mam najgorsze myśli w głowie, że zostało coś źle zrobione albo rany się rozeszły, a lekarz nie mówi mi prawdy, twierdząc, że wszystko jest ok :( Druga za to w dolnej części jest jakby zrośnięta z większą wargą.
Proszę uzbroić się w cierpliwość. Pierwsza wizyta kontrolna odbywa się około 10-14 doby, gdzie można usunąć część szwów, a przez ten czas Pacjentka nie powinna siadać i mocno ograniczać chodzenie. Przez ten okres należy odpowiednio dbać o higienę, a na ranę stosować środki przyspieszające gojenie i odkażające. Pierwsze 2 tygodnie to tylko gojenie, gdzie zawsze występuje obrzęk i może być delikatne plamienie. Efekt końcowy możemy ocenić dopiero po 3 miesiącach. Pozdrawiam, Tomasz Basta
Tak racja, ja 2 tyg. byłam na chorobowym... przemywalam octaniseptem spryskałam, no i potem tylko wodą delikatnie prysznicem, vulva jest samoczyszcząca, nie musisz żadnych środków używać. Bepanthen też używam do smarowania rany, polecam. Po 4 tyg. zaczęłam smarować olejkiem Bio Oil na blizny, żeby je wygładzić. Im mniej chemii, tym lepiej, bo unikniesz infekcji, za bardzo zdezynfekowana rana jest podatna na infekcje.
Rekonwalescencja po tej operacji jest trudna, wiem. Nikt nie mówi o tym otwarcie. Ta operacja jest poważniejsza niż się o niej mówi. Daj sobie jeszcze tydzień. Powinno być dobrze. A co Cię tak boli na dole, to coś ciągnie? Może to jakiś szew i trzeba go usunąć? Tak było w moim przypadku… lidokaina do smarowania to nie słyszalem, może też coś pomoże... Generalnie postaraj się wypoczywać, ile tylko to możliwe i dać sobie czas... Do pełnej sprawności najwcześniej to po 2 tyg. I wtedy też jeszcze ostrożnie. A tak że już możesz biegać i normalnie funkcjonować to 4. tydzień.
Ja jestem już tydzień po i nadal czuję ból, rano byłam w rozsypce, z resztą nie pierwszy raz w ciągu tego tygodnia, bo już mam tego dość i wygląda to okropnie. A jak było z myciem tych okolic? Ja szczerze mówiąc bałam się tam dotykać i przepłukiwałam tylko tantum rosa bez dotykania. Dziś miałam wizytę kontrolną i usłyszałam, że niby wszystko jest ok, tylko byłam spytana jak to myje, więc powiedziałam o tym płukaniu, zostałam spsiukana szczypiącym środkiem podobno znieczulającym i położna zaczęła mi czyścić (ból okropny). Dostałam receptę na lidokainę do smarowania żeby znieczulić i kazano mi myć się normalnie żeby wszystko tam domyć i bepanthen plus do smarowania. Kazano mi rownież zacząć normalnie chodzić (nie kraczato). Mam nadzieję, że za tydzień w końcu będzie rzeczywiscie normalnie, trzeba w końcu wrócić do pracy.
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.